Hueco Mundo. Świat pustych. Po wojnie w Karakurze nie zmieniło się
większość rzeczy. Większość. W Las Noches zaszły duże zmiany. Nie chodzi tu o
zniszczenia budynku itp. Chodzi tu o Arrancarów które go zamieszkują.
Espada. Niegdyś 10 najpotężniejszych Arrancarów oznaczanych cyframi od 1
do 10. Teraz zamieniła się w 5 Arrancarów oznaczonych numerami od 1 do 5.
Privaron Espada. Niegdyś
członkowie byłej espady oznaczeni trzy cyfrowymi liczbami. Dzisiaj już nie
istnieją.
Numeros. Wszyscy pozostali Arrancarzy, oznaczeni numerami dwu cyfrowymi,
w kolejności w jakiej byli stworzeni. Niegdyś było ich około 89. Dziś zostało
ich dokładnie 5.
Aizen Sousuke. Niegdyś zdrajca Soul Society, który ukradł Hougyoku
i stworzył nową Espadę. Dzisiaj jego olbrzymi armia zmieniła się w armię
liczącą mniej niż 10 Arranacarów. Po wojnie, do której ruszył z własnej woli,
stracił lewe oko.
Gin Ichimaru. Dawniej stał razem
z Tousenem Kaname tuż pod Aizeniem w Hueco Mundo. Dziś jedyny razem z Sousuke
Shinigami w świecie pustych . Po wojnie stracił prawą rękę, odciętą przez
Byakuye Kuchikiego.
Tousen Kaname. Po zdradzeniu Soul
Society razem z Ginem i Aizenem przeniósł się do Hueco Mundo. W trakcie wojny
zginął w walce zabity przez swojego przyjaciela - Komamure Sajina.
- Martwisz się tym, że z Twojego
ciała trzeba było usuwać Twoją ukochaną cyfrę 6? – zapytał z ironią Ulquiorra
Schiffer.
- Nie za bardzo. Nie martwię się
tym, ponieważ mam na swoim ciele dużo ładniejszą cyfrę. 3! – opowiedział mu
Grimmjow Jeagerjaques.
- Co to za kłótnię? – przerwał im
jakiś Arrancar.
- Overstark Magjow, Arrancar
oznaczony numerem 1 w Espadzie – powiedział Grimmjow z niechęcią w głosie.
- Co Cię tak we mnie zniechęca? –
zapytał się Grimmjowa Magjow.
- To, że zająłeś moje miejsce w
Espadzie ty…
Grimmjow nie zdążył skończyć,
ponieważ leżał na ziemi z mieczem przystawionym do gardła.
- Ze mną nie warto zaczynać
Grimmjow! – krzyknął Magjow – I jako, że w obecnym czasie jest tak mało
Arancarów to Cię oszczędzę. Ale następnym razem Cię zabije!
Magjow schował swój Zanpaktou i
odszedł, zostawiając Grimmjowa leżącego na ziemi. Po chwili odszedł też Ulquiorra.
- Kiedyś zabije tego Magjowa –
powiedział do siebie Grimmjow wstając – I zajmę jego miejsce.
***
- Wstawaj Ichigo! –
krzyknął Urahara z pokoju obok, budząc przy tym swojego porucznika.
- Odwal się! –
odkrzyknął mu ze złością.
- Chcesz znów poznać
mój gniew?!
- Dobra, już wstaje!
– przełamał się w końcu Ichigo.
Po wstaniu i
założeniu na siebie szat Shinigami Ichgo podszedł do swojej szafy. Wyjął z niej
przepaskę porucznika, która zawiązał na ręce. Wyjął też pewien naszyjnik, który
podarował mu jego ojciec tuż przed śmiercią. Po założeniu go zamknął szafę,
wziął swój Zanpaktou i poszedł do pokoju obok, w którym przebywał właśnie jego
kapitan.
- Jestem już gotowy.
- A skąd wiesz, że
gdzieś idziemy? – zdziwił się Urahara.
- Ponieważ zdążyłem
się już przyzwyczaić do tego, że zawsze mnie budzisz tak wcześnie jak mamy
gdzieś iść.
- Racja – zaśmiał
się głupkowato Urahara – Idziemy odwiedzić Inesse Kuchiki.
- A po co ja jestem
potrzebny?
- Bo przyjdzie też
tam Velung razem ze swoim porucznikiem.
- Czyli w będziecie
o czymś rozmawiać, a ja, Renji i Toushiro mamy się bawić jak małe dzieci?
- Coś w tym stylu.
- To było pytanie
retoryczne.
- Coś Ci nie
pasuje?!
- To, że zawsze mnie
ciągniesz na jakieś bezsensowne spotkania!
- Zawszę mogę
mianować kogo innego porucznikiem. Tylko wtedy stracisz swoje przywileje.
- To kiedy idziemy?
– zapytał się Ichigo, który zaczynał się już bać, że Urahara może zrobić tak
jak mówi.
- Za niedługo. A
tymczasem możesz wrócić do swojego pokoju i tam na mnie poczekać.
- Poczekam na zewnątrz
– powiedział Ichigo i wyszedł z budynku 3 oddziału.
Niegdyś ten budynek
był zajmowany przez 12 oddział. Obok znajdowało się laboratorium, w którym
bardzo często przebywał obecny wtedy kapitan - Kurotsuchi Mayuri. Teraz laboratorium zostało
przebudowane i przeszło kosmetyczne zmiany.
Ichigo podszedł do wejścia laboratorium, z którego wychodził
nie kto inny jak Hanatorou Yamada!
- Co ty tu robisz Hana? – zdziwił się Ichigo
- Ichigo! – krzyknął radośnie Hanatorou podbiegając do niego
– Jestem członkiem 3 oddziału.
- Jakoś Cię nie widziałem.
- Ponieważ cały czas jestem w laboratorium.
- A ty czasem nie zajmowałeś się leczeniem? – zapytał się
Ichigo
- W laboratorium zostało dobudowane skrzydło szpitalne. A
tak w ogóle to jesteś porucznikiem i nic nie wiedziałeś?
- HANATOROU!!!
- Przepraszam Ichigo!
- Ichigo! –krzyknął Urahara – Idziemy już!
Końcówka mi mogła troche nie wyjść, bo nie miałem jakoś weny i nie lubię za badzo rozkręcać akcjii