Fan Fick 4: Rozmowa, Dwóch nowych Arrancarów

- Zaklęcie dziewięćdziesiątego dziewiątego poziomu, bez wymawiania
inkantacji – powiedział Urahara, który ledwo stał na nogach – Nie doceniłem
Cię. Uniknąłem prawie całego ataku, ale i tak jestem poważnie ranny.


- Przepraszam – powiedział Iffoune – Ale chciałeś zobaczyć
czy daję sobie radę w walcę.


- No i widzę już. Jesteś dość dobrym nabytkiem. Jeszcze
gdybyś osiągnął Ban-Kai, mógłbyś pokonać Aizena.


- To wolę zostawić silniejszym ode mnie. Na przykład
Kapitanowi Hinoshiemu.


- O wilku mowa – powiedział Urahara. Po pewnym czasie na
plac treningowy przyszedł Kapitan 4 oddziału Hinoshi Velung.


- Witam was – przywitał się Velung – Co Ci się stało
Kapitanie Kisuke?


- Miałem mały pojedynek z Iffounem.


- Dałeś mu aż tak duże fory?


- Nie, zaatakował mnie zaklęciem dziewięćdziesiątego dziewiątego poziomu bez wymawiania
inkantacji.


- Co?! – zapytał z niedowierzeniem Velung.


- Chcesz to zobaczyć na własne oczy? – zapytał się go
Urahara.


- Z chęcią – odpowiedział Velung.


- Iffoune – Kisuke zwrócił się w jego stronę – Możesz to
powtórzyć jeszcze raz?


- Jasne.


Urahara wyciągnął swojego Zanpaktou przed siebie. Po pewnym
czasie wyleciało z niego milion małych, czerwonych kuleczek.


- Zniszcz je wszystkie jak możesz.


- Zaklęcie destrukcyjne numer dziewięćdziesiąt dziewięć - Czarna Śmierć!


Z ręki Iffouna wyleciał czarny promień o średnicy 4 metrów.
Kiedy zaklęcie skończyło się, po kulkach nie został żaden ślad. Co więcej w
miejscu, w którym promień dotykał ziemi był rów o głębokości około metra.


- Iffoune, odkąd sięgam pamięcią zawsze byłeś dobry w
Demonicznej Magii. Ale zaklęcie dziewięćdziesiątego dziewiątego poziomu bez wymawiania inkantacji
to już coś – powiedział Velung - Ale nadal najlepszą osobą w Magii Demonicznej
jest Inessa.


- Chciałbym wiedzieć
skąd ty wiesz tyle rzeczy – zapytał się Hinoshiego Uahara.


- Proponuję
porozmawiać przy sake w moim gabinecie – powiedział Velung.


- Brzmi dobrze –
odpowiedział mu Urahara – Iffoune, możesz powiedzieć Kurosakiemu, że dzisiaj
nie wrócę do kwatery 3 oddziału?


- Dobrze.


Iffoune poszedł w
stronę budynku 3 oddziału. Po pewnym czasie z miejsca ruszyli się też Urahara i
Velung. W przeciwieństwie do swojego poprzednika oni ruszyli w stronę budynku 4
oddziału.





***


- I czy nadal nie
wierzysz moim słowom? – zapytał się
spokojnie Neal.


- Nadal mogę Cię
zabić! – krzyknęła Rukia, która miała pełno ran i dość mocno krwawiła – Zgiń!


Rukia użyła
Błyskawicznych Kroków i pojawiła się za Nealem. Zamachnęła się mieczem, lecz
Neal był szybszy i zdążył zablokować cios i jeszcze wyprowadzić kontratak,
który był jednym, ale precyzyjnym cięciem. Ostrze jego miecza wbiło się dość
głęboko w prawą rękę Rukii, która upuściła miecz, który powrócił do normalnej
formy.


- I co na to
powiesz?


- Póki będę żyła nie
przegram z kimś takim jak ty! – krzyknęła Rukia i wystawiła lewą rękę przed
siebie - Zaklęcie destrukcyjne numer trzydzieści jeden - Kula Czerwonego
Ognia!


Neal wyciągnął miecz, który wcześniej schował, i zablokował
zaklęcie Rukii. Następnie użył błyskawicznych kroków. Pojawił się tuż za Rukią,
a z jej lewego ramienia poleciała krew.


- Teraz już mi nic nie zrobisz – powiedział Neal odwracając
się do odskakującej Rukii – I będziesz pierwszą osobą, która zobaczy jednego z
nowych Arrancarów. Aizen użył przebudzonego Hoygoku i stworzył tylko dwóch
nowych Arrancarów. A więc patrz na to, bo ujrzysz to pierwszy i ostatni raz w
swoim życiu! Zadaj ból, Valcorn!

Czy ktoś w ogóle czyta te moje FF??

Ja czytam xD I fajne, czekam na nastepne czesci

Ja tez czytam..fajne